Omega-3 a omega-6,czyli w jakich proporcjach te kwasy powinny znaleźć się w naszym codziennym menu

Chleb posmarowany margaryną. Sałatki z dodatkiem majonezu. Smażenie na oleju słonecznikowym. Wizyta w fast foodzie wymuszona brakiem czasu lub chęci na ugotowanie normalnego obiadu… Te nawyki żywieniowe powodują, że nie mamy problemów z dostarczeniem naszemu organizmowi dostatecznej ilości kwasów omega-6. Nawet spożywamy go za dużo. Inaczej jest w przypadku omega-3, którego często nam brakuje.
Omega-3 i omega-6 stoją po przeciwnych biegunach. Omega-3 wspomagają rozwój układu nerwowego, zwiększają elastyczność ścian naczyń należących do układu krążenia, przeciwdziałają zapaleniom i infekcjom, a także ograniczają powstawanie komórek tłuszczowych. Omega-6 działają w odwrotną stronę. Przyczyniają się do tworzenia tkanki tłuszczowej, utwardzają komórki, pomagają w krzepnięciu krwi oraz prowadzą do rozwoju stanów zapalnych. Aby wszystko w naszym organizmie funkcjonowało jak należy między tymi kwasami wielonienasyconymi musi panować równowaga.

W diecie kwasy omega 3 i omega 6 powinny być odpowiednio zbalansowane (fot. Flickr.com)

Prawidłowy stosunek między omega-6 a omega-3 powinien maksymalnie wynosić 4:1. Mówiąc prościej na 4 łyżki oleju słonecznikowego powinna przypadać 1 łyżka oleju rzepakowego. Idealna proporcja to 1:1. Tymczasem z badań prowadzonych przez ekspertów wynika, że stosunek tych kwasów w diecie przeciętnego człowieka wynosi nawet 30:1. Nadmierne spożycie omega-6 prowadzi do spowolnienia metabolizmu (przez co sprzyja nadwadze), nietolerancji pokarmowej, infekcjom oraz zaburzeniom pracy układu krążenia.
Jak widać tłuszcz tłuszczowi nierówny. Zadbajmy zatem o prawidłowy bilans naszej diety i w miejsce oleju słonecznikowego zacznijmy używać rzepakowego. W piekarni zainwestujmy od czasu do czasu w pieczywo z dodatkiem siemienia lnianego. Kupujmy świeże ryby, a przechodząc obok apteki, wstąpmy by zaopatrzyć się w tran.